Strona:Walter Scott - Rob-Roy.djvu/456

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.
— 450 —

szedł za swoją pod względem wyboru żony, — niech cię więc Bóg błogosławi.
Nie zwłócząc ani chwili, wyjechałem natychmiast do Francyi. — Wiadomy ci Treshamie pomyślny skutek mojéj podróży. — Wiesz jak długo i szczęśliwie żyłem z moją Djaną, wiész ile łez wylałem na jéj grobie, — ale tego nigdy wiedziéć nie możesz, ile była godną przywiązania, téj wiecznéj żałoby jaką w sercu nosić po niéj nie przestanę.
Te były główniejsze młodości mojéj wypadki, inne bowiem, jakie mię spotkały w dojrzalszym już wieku, nic szczególnego w sobie nie mają, i nikomu nie są lepiéj wiadome jak tobie Treshamie, który z tak rzadką i stałą przyjaźnią dzieliłeś ze mną życia tego smutki i pociechy.
Dodam tylko, że lubo od owéj chwili kilkakrotnie zwiedziłem Szkocyją, nigdy jednak nie zdarzyło mi się spotkać mężnego górala, który grał główną rolę w zdarzeniach, jakie ci opisałem. — Powiadano mi, że mimo wszelkich usiłowań licznych i możnych nieprzyjaciół, potrafił się utrzymać do późnéj starości w zwykłem swojém schronieniu nad jeziorem Lomond; i że rząd krajowy patrzał w końcu przez szpary na szczególny urząd opiekuna hrabstwa Lennox, urząd, który sam sobie utworzył, i w skutku którego wybierał od mieszkańców czarne kontrybucyje tak regularnie, jak kto inny dochody z własnego majątku. Zdawało się niepodobieństwem, aby człowiek ten mógł zwykłym trybem zakończyć życie, — tak się przecież stało. — Około 1736 roku umarł spokojnie na łonie rodziny, i dotąd wspominany jest w Szkocyi, podobnie jak Roben-Hood w Anglii, to jest jako przyjaciel ubogiego, a postrach bogacza, posiadał bowiem te przymioty serca i umysłu, jakie mogą być ozdobą w każdym innym zawodzie.