Strona:Walgierz Aryman Godzina (Żeromski).djvu/069

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

aż łzy moje z martwego kamienia wykapią ducha wiecznego.
— A więc — przepadnij!
Cisnął Mściw na zuchwalca gniewny błysk oka i gniewnym znakiem ręki skazał go na zapomnienie.
Więc zapomnieli o nim na śmierć ludzie ziemi. Zapomniał o nim potężny pan — i Cudna żona.
Wzgardzili jego imieniem wygasłem włodarze, męże wojenni, czeladź, żołnierze.
Zapomniało o nim sumienie gminnego ludu i zapomniała skrzydlata pieśń rycerzy po ostrych zamkach — i zmowa nocna — i wieść szeptana w zaułkach wsi — podanie ślepe a głuche — i baśń daleka, baśń ostatnia, baśń wędrownica, kurzem zasuta dróg...