Strona:Walerya Marrené - O pracy.djvu/37

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Wskazać jej niezmienne prawa, rządzące każdem ekonomicznem zjawiskiem, których żadna produkcja pod karą upadku przestąpić nie może, byłby tu najdzielniejszy hamulec przeciw niesłusznym wymaganiom i marzeniom. Tak samo jak uwzględnienie sprawiedliwych żądań, zajęcie się dobrobytem i umoralnieniem pracowników, przyłożyłoby się stokroć skuteczniej do złagodzenia zadrażnionych stosunków, niż wszelkie środki represyjne, które koniecznie wyczerpać się muszą, ustępując pod parciem wzrastających potrzeb, i wzburzenia, jakie one wywołują. A w każdym razie zapewnić tylko mogą krótkotrwały rozejm, z wieczną groźbą zawieszoną nad społeczeństwem.
Kwestja pracy, zapłaty i zawisłego od niej bytu robotników, oto podobno najbardziej palące zagadnienie obecnej chwili. Wszystkie inne milkną i bledną obok tego jednego, i bodaj czy wszystkie w niem się nie skupiają. Istnieje ono wszędzie i na każdem miejscu, zjawia się pod rozmaitemi postaciami, i dopóki rozwiązanem nie zostanie, ludzkość nie będzie miała jednej chwili prawdziwego spokoju.
Problemat ten drzemał odwiecznie w łonie ludzkości, wybuchając od czasu do czasu krwawym protestem buntu. Wydziedziczeni tego świata próbowali niejednokrotnie pożogą i mordem pomścić wiekowe cierpienia, aż wreszcie dzisiejsza epoka pokazała nam go w całej grozie, nie jako