Strona:Walery Przyborowski - Bitwa pod Raszynem.djvu/100

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
ROZDZIAŁ IX.
Smutny początek znajomości z Cyngą i bohaterska
śmierć znalezionego przez Janka pieska.

Podróż ta była bardzo uciążliwa. Romno dalej w lesie siadł na jakiegoś konika, którego mu przyprowadził jeden z cyganów, zapewne ukradłszy go gdzie na pastwisku i jechał na przedzie. Za nim szły młodsze kobiety i dzieci, potem wóz ze sprzętami i kotłem, potem drugi z kobietami i maleńkiemi dziećmi. W tyle samym i po bokach postępowali mężczyźni uzbrojeni w wielkie, mocno żelazem okute pałki. Wyglądali oni dziko, strasznie i Janek w coraz smutniejszych pogrążał się myślach co do swej przyszłości w tej bandzie.
Szedł on ciągle mając przy sobie Cyngę, z boku wozów, które z trudnością posuwały się wązką, zepsutą, pełną wybojów i korzeni drożyną leśną. Wesoły poranek się robił — z poza drzew przeglądało niebo rumiane jak wiśnia i złote. Ptaki po lesie świergotały, wiatr przynosił przyjemną, roz-