Strona:Walery Eljasz-Radzikowski - Szkice z podróży w Tatry.djvu/51

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

przód wystającemi wierchami. Za szeregiem szczytów ziemia Liptowska, a za nią w dali sinieje znowu pasmo gór Niżnich Tatr. Poniżéj naszych stóp doliny: Wierchcicha, Pięciu Stawów, Gąsienicowa i całe Podhala Nowotarskie, za niém Beskidy, Pieniny, lecz nie one ostatnie na horyzoncie, Kraków z swą ziemią aż po Częstochowę ginie w tle rozlegającéj się równiny Wisły.
Bujał wzrok po świecie, a tymczasem czas chyżo biegł, godzina nam na szczycie przemknęła jak jedna chwila; jeszcze najwięcéj pół godziny Sieczka pozwolił na pobyt na szczycie, bo czekało nas zejście z turni i daleki powrót do chaty. Głodnym, jeść się chciało, a z resztą spokoju nie było, bo często na urwiska łatwiejszy wychód, niż zejście, więc schodzenia się obawialiśmy.
Szczyt Świnnicy 7395 stóp wied. wyniosły, na który jak wspomniałem, dopiéro Dr. Eug. Janota z Maciejem Sieczką drogę wynaleźli, przenosi niższy czub zachodni o 64 stóp; powierzchnia jego około 10 stóp długa, a 6 szeroka, ze złomów granitu złożona mało zdoła osób pomieścić, tém bardziéj, gdy skrajne głazy wisząc nad strasznemi przepaściami od wszystkich stron tłoczą ludzi na środek, z tego powodu bardzo skąpo jest na szczycie miejsca. Na niższym szczycie Świnnicy (7331’) sterczy żerdka zatknięta przez oficerów kwatermistrzowstwa, gdy tu pomiary robili.
Właśnie tam Dr. Eug. Janota nie mając nadziei dostania się na szczyt wyższy zajmował się pomiarem barometrycznym, gdy przewodnik Sieczka popróbował szczęścia dla dostania się na wyższy szczyt. Puścił się