Strona:Walery Eljasz-Radzikowski - Szkice z podróży w Tatry.djvu/36

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Komisji Fizyograficznéj Tow. Nauk. Krak., i z tego powodu zwiedzał szczyt jeden po drugim; chodziło mu więc bardzo o to, aby zmierzyć najwyższą górę w wysuniętym na północ łańcuchu Tatr. Kilkakrotne w tym względzie usiłowania Dr. Eug. Janoty uwieńczył w roku 1867 pomyślny skutek. Opowiadania Dr. Janoty o pobycie na szczycie Świnnicy zaostrzały niezmiernie moją ciekawość, z tem większą więc chciwością spoglądałem na olbrzymią skałę z przed karczmy w Białym Dunajcu, a moim pragnieniom wtórowało całe towarzystwo złożone z podróżnych obojéj płci.
Z Krakowa w odległości 14-milowéj wśród wielu szczytów całego łańcucha Tatr dobrze obeznanemu z temi górami da się odróżnić Świnnica nietylko ze swego położenia, ale i oryginalnego kształtu, a cóż dopiero zbliżając się do Zakopanego, gdy Spiskie turnie zakryte przodowemi górami, ustępując Świnnicy pierwszeństwa w wysokości, podnoszą tem bardziéj jéj znaczenie.
Przybywszy do Zakopanego, zamieszkaliśmy w chacie Macieja Sieczki; lato było jak na góry prześliczne, pogoda ciągła, tymczasem w skutek przepisów lekarskich nie wolno mi było właśnie tego lata puszczać się na żadne szczyty, gdyż stan zdrowia mego wymagał spokoju przy kuracji wodami mineralnemi i żętycą. Żal mi się robiło patrzeć z przed chaty na turnie czyste, niezachmurzone, ograniczając się na wycieczki w doliny. Upływał już czwarty tydzień mego pod Tatrami pobytu; czułem, że sił nie nadwerężę, chociaż złamię przepis lekarski, i zamówiłem sobie na przewodnika Macieja