Strona:Walery Eljasz-Radzikowski - Szkice z podróży w Tatry.djvu/168

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Wszędzie było mokro, każda dotknięta gałąź moczyła nam odzież, dróżynami płynęła woda a trawa, borowina lub mech przesycone wilgocią smutną rokowały nadzieję na noc o suchy kącik, gdzieby choć kilka godzin można było spocząć wygodnie. Nie wiem téż, czy kiedykolwiek więcéj niż wówczas pragnęliśmy pogody. Im bliżéj byliśmy Morskiego Oka, tém bardziéj się nam spieszyło. Władysław łudzony widokiem Mięguszowieckiego Szczytu, który wprost wznosi się po nad jeziorem, sądził, że za lada brzeżkiem ujrzy powierzchnią sławnego stawu tatrzańskiego; tymczasem coraz coś nowego przybywało, las, krzewy, droga głazami wysłana, wreszcie równinka, gdzie od zachodu widać lepiankę podobną do budy w dolinie Pięciu Stawów, a od wschodu bagnisko wody, którą w czasie wezbrania Białka pozostawia. Głazy wielkie zalegają drogę wiodącą na wał porosły kosodrzewiną i borowinami, zkąd ujrzeliśmy naraz całą powierzchnią Morskiego Oka; olśnieni jego wspaniałością chwilę staliśmy w zadumaniu, chociaż tą razą w pomroce, bo słońce już tylko szczyty turni oświecało, przez co wiele przed nami wdzięków zakryło.
Morskie Oko lub Rybie Jezioro rozciąga się 57 morg. 534 sąż. kwadr. na wysokości 4,460 stóp; jest to największy według pomiaru Kleina, nadleśniczego z Bukowiny, który mierzył powierzchnie stawów tatrzańskich, staw w całych Tatrach po Wielkim, jednym z Pięciu Stawów. Kształt ma owalny, dłuższy w kierunku z północy na południe; o głębiach jego lud rozpowiada cudowne wieści. Według ludowych opowiadań Morskie Oko styka się z morzem, bo jakiś podróżny,