Strona:Walery Eljasz-Radzikowski - Szkice z podróży w Tatry.djvu/105

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

brego porozumienia sąsiedzkiego i przykładnéj zgody chrześciańskiéj więcéj ma wartości, niż usunienie rzeczonéj kałuży, tém więcéj, gdyż ani konie, ani żadne inne bydło czworonożne nie chodzą w butach, więc ich téż nie potrzebują zdejmować dla przebycia jéj, w zimie zaś kałuża ta, gdy zamarznie. dla chłopców uczęszczających do szkoły miejskiéj i innych lubowników ślizgania się, jeżeli ich posiada Nowytarg, jest nader wygodném miejscem do ślizgania się bez najmniejszego niebezpieczeństwa utonienia na wypadek załamania się.
Po tych kilku uwagach o drogach na Podhalu i w Tatrach wracam do Bramy w dolinie Kościeliskiéj, namieniając jeszcze, że przystęp do niéj, niby ulica między zbliżającemi się do siebie z obu stron skałami, zwie się między ściany. Do belek ułożonych w kształcie skrzyni lub sąsieka między naśladowaniem, a raczéj ironją drogi i potokiem były leśniczy kościeliski Kocyan przybił łatę w celu uważania stanu wody w potoku. Uczciwi górale zerwali łatę dla wydobycia gwoździ, któremi była przybita.
Za Bramą dolina znowu się rozszerza, tworząc piękną, zewsząd lasem otoczoną polanę, tak zwaną wyżnią Miętusią kirę. Zachodnią ścianę tworzą Kopy, o których już wspominałem, po wschodniéj stronie wygląda z lasu turnia Jaworzynka, 1278˙85 m. wysoka i śpiczasta, przepaścista turnia Kończysta wznosząca się do 1311˙61 m. Na południe wznosi się po wschodniéj stronie doliny Twardy upłaz do 2049˙8 m. Położysté, trawą porosłe stoki pasterze tatrzańscy i w ogóle górale beskidowi upłazami zowią. Jak na innych polanach,