Strona:Walery Łoziński - Zaklęty Dwór.djvu/25

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

bronił tego wyraźnie w swym testamencie. Nowy dziedzic mieszka w Oparkach i nigdy ani się pokaże do Żwirowa.
— A któż u licha gospodaruje w samym Żwirowie?
— Folwark leży o ćwierć mili na Buczałach, a tam mieszka i sędzia żwirowski.
— A stary, pusty dwór stoi tak na opatrzność boską, bez wszelkiej straży?
— Ta mógłby się wprawdzie obejść bez straży, bo każdy omija go na ćwierć mili; przytem wszystkiem pilnuje go jednak Kost Bulij, dawny kozak nieboszczyka, przezwany dziś klucznikiem zaklętego dworu.
— A ten nie boi się upiora?
— On! — zawołał wójt, i wieloznacznie pokiwał głową. — Powiadają ludzie, dodał po chwili, zniżając głos uroczyście, ale w tym momencie drgnął na całem ciele i co żywo zrobił krzyż w powietrzu.
Jednocześnie jakiś osobliwszy szmer obiegł wszystkich obecnych.
Nieznajomy obejrzał się zdziwiony ku drzwiom i sam o krok w tył cofnął się z przestrachu.
W rozwartych na ścieżaj drzwiach okazała się jakaś olbrzymiego wzrostu postać męzka, której nagłe pojawienie się najśmielszy nawet umysł pomimowolną mogłoby przejąć grozą.
Garbaty organista umknął co żywo za kratki szynkwasu, a w przechodzie mógł tylko na ucho szepnąć nieznajomemu:
— To on! klucznik zaklętego dworu!