Przejdźmy do dalszego wątku naszego opowiadania. Od chwili, gdy ze śmiercią Giełguda na ziemi pruskiej przeszła na jenerała komenda, zażądał od władz pruskich, aby na mocy rozkazu gabinetowego z d. 11 lutego (1831) dozwolonem było wojsku polskiemu przejść do Królestwa. Władze nie śmiały decydować, odwołano się do Berlina; trzeba było czekać na odpowiedź. Tymczasem nałożono na cały korpus kwarantannę i rozłożono go w polu, pod Kłajpedą, przez 6 tygodni. Byłoto w połowie lipca. Jeszcze wojna trwała nad Wisłą, jeszcze u nas mniemano, że mocarstwa zachodnie przyjdą Polsce w pomoc. Wejście korpusu polskiego do Prus musiało w Europie złe sprawić wrażenie; chodziło o to, by tej klęsce częściowej nie nadawano zbyt wielkich rozmiarów i nie przyjęto jej jako zapowiedź zbliżającego się końca, a także, aby tę katastrofę nie przypisywano oziębłości Litwinów dla wspólnej sprawy, którzy owszem w trudnych okolicznościach, w jakich się znajdowali, zrobili z siebie wszystko co mogli. To dało myśl Chłapowskiemu napisania w języku francuskim listu o wypadkach wojennych w pierwszej połowie 1831 r. W piśmie tem poddając surowej krytyce Chłopickiego, iż nie umiał korzystać z narodowego zapału i wykazując błędy strategiczne Skrzyneckiego, które Dybicza ocaliły od zguby, Chłapowski dowodzi, że naród spełnił swą powinność i jeszcze do wielkich poświęceń jest gotów, aby swoję niepodległość odzyskać. Broszura wysłana w lipcu do Caramana, wyszła z druku dopiero po skończonej wojnie[1]. Pierwszy to był sąd wydany na wodzów, a jakkolwiek słuszny i dziś wszyscy się nań zgadzają, wów-
- ↑ Lettre du Général Chłapowski sur les évènements militaires en Pologne et en Lithuanie. Paris, novembre; z datą 25 sierpnia, spóźnioną o miesiąc.
dnego i powtarza do znudzenia płytkie i zużyte komunały z wielkiem patos wypowiedziane. — Wyborną jego książki recenzyą ogłosił właśnie Przegląd Polski w Krakowie. Choćby początkowe litery (P. P) nie wskazywały autora tej krytyki, możnaby go odrazu po wytrawności pióra i niepospolitym rozumie politycznym odgadnąć.