Przejdź do zawartości

Strona:Waleria Marrené - Przeciw prądowi Tom II.djvu/288

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.
278

mówił dalej: Ty nie oduczysz się nigdy kołatać do drzwi frontowych; ale fortuna nikomu nie otwiera ich na oścież, trzeba wcisnąć się de niej kradzionym sposobem.
Była to w innej formie rada Józia.
— Więc cóż ja mam uczynić? — zawołał oburzony. — Czy przeniewierzyć się mojej przeszłości i mojemu sercu?
— Broń Boże! marna posada kosztowałaby cię zbyt drogo.
Wzrok Wacława pokazywał wyraźnie iż nie pojmował go wcale.
— Gdybym był na twojem miejscu — mówił dalej...
— To cóż, mów!
— Oddałbym światu i ludziom wet za wet.
Prawo odwetu jest naturalnem pragnieniem pokrzywdzonych, to też Wacław zawołał z głębi serca:
— Och! gdybym mógł tylko!