Strona:Waleria Marrené - Przeciw prądowi Tom II.djvu/123

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.
113

drgały, nie odpowiedziała słowa jednego.
— W czem mam wystąpić? — spytała po chwili.
Roześmiał się znacząco.
— Gdybyś chciała mnie posłuchać, dałabyś za wygraną na teraz rolom seryo, którym nie podołasz, jak n. p. Jadwiga w „Konkurencie i mężu.“
— Grałam także — wyrzekła po chwili — Jadwigę w „Świeczka zgasła“ Fredry, możeby to.
— A tobyś się wybrała! — przerwał dyrektor. — Wszakże tam wchodzisz na scenę w płaszczyku, który kryje zgrabną figurkę i w woalce, zasłaniającej piękne oczy, tak, iż twój towarzysz podróży nawet się nie domyśla, że jesteś młodą i ładną. Do tego jeszcze podróżna suknia. Ależ to rola dla brzydkiej, a wytrawnej artystki, która dobrą grą zdobędzie sobie publiczność, zanim ta jej w oczy zajrzy. Tobie wprost przeciwnej potrzeba. Ot n. p.