Przejdź do zawartości

Strona:Waleria Marrené - Przeciw prądowi Tom I.djvu/27

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.
21

które znali dobrze, gdyż bywał częstym gościem w Jasionnej.
— Może go co zatrzymało — wyrzekł ojciec, który równie optymistycznie zapatrywał się na domowe, jak na ogólne sprawy.
— Cóżby zatrzymać go mogło? — zawołała gwałtownie z odcieniem namiętnego niepokoju.
— Och! przeszkody bywają czasem rozmaite. Nie powinnaś przestraszać się zaraz — dodał, spostrzegając wyraz jej oczu.
Wstrząsnęła głową, niezdolna nic odpowiedzieć, Przeszkoda która mogła zatrzymać go zdala od niej, musiała być ważną, więc lekceważyć jej nie mogła.
— Może się spóźnił na kolej — przedstawiał ojciec
Ale temu także wierzyć było jej niepodobna; alboż kto spóźnia się, kiedy dąży do ukochanej, alboż minuty nie są godzinami, alboż ona spóźniłaby się w ta-