Przejdź do zawartości

Strona:Waleria Marrené - Przeciw prądowi Tom I.djvu/120

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.
114

i czemprędzej, wsparta na ramieniu syna, wyszła z tego pokoju, pełnego dla niej grozy nieopisanej. Wacław chciał zamknąć oczy umarłemu, w którym widział ojca; matka jednak, wstrząsana nerwowym dreszczem, trzymała ręce jego i nie pozwoliła mu oddalić się choćby na chwilę.
Regina spała snem kamiennym Pierwsza myśl Wacława była o niej, ale któżby miał serce ją budzić? Nie mogła już odebrać ostatniego błogosławieństwa, ostatniego pożegnania, ani nawet ostatniego spojrzenia ojca; o nieszczęściu musiała zawsze dowiedzieć się aż nadto wcześnie i miała czas opłakać je przez długie lata sieroctwa.
W ciszy więc i bez łez, rozpoczęło się w jasiennickiem dworze panowanie śmierci.