Przejdź do zawartości

Strona:Waleria Marrené - Życie za życie.djvu/117

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

wzrasta z dniem każdym, z przeciwnością każdą, pożera istność moję całą. Pamiętam, że dawniej byłem silny, dumny, nieugięty; ale dziś to wszystko jest przeszłością tylko! Albino, ja nie poznaję już samego siebie!..




LIST XIV.
ALBINA DO EDWARDA.

Czy jest jakie lekarstwo na cierpienia wasze? oto pytanie, które stawiam sobie, odbierając twoje smutne listy, Edwardzie. Ale słowa moje, jak zwykle, daremnemi będą; traf, ludzie, lub nieubłagana logika wypadków i charakterów postawiły was na złej drodze. Jednak, bądź sam sprawiedliwym, bracie mój, — czyja w tem wina? Co znaczyłaby niechęć, zawiść Herakliusza, gdyby nie znalazł sprzymierzeńca w przyszłości twojej, w tobie samym?
Znam ciebie, wiem że miłość twoja dzisiaj jest prawdziwą, ale czy ty sam, z ręką na sercu, za jutro zaręczyć możesz? Czy nie z tej chwiejności przekonania, z tej wewnętrznej niewiary w siebie płynie zwątpienie i bezsilność twoja?
Idalia słusznie drży i lęka się o przyszłość, bo ja sama o nią spokojną nie jestem. Idalia nie zna świata i ludzi, nie zna praw namiętności, ale czuje, że na twojem