Strona:Wacław Sieroszewski - Z fali na falę.djvu/494

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

groźnemi posągami potwornych bóstw, nad których głowami zwieszały straszne paszcze podobizny okularników z rubinowemi oczami.
— Tak, tak!… Takie właśnie bóstwa mogły powstać jedynie w tych lasach… — próbował Różycki uczenie oświecać Kate, która, zamyślona, cały czas nie odzywała się wcale.
Wrócili do Kolombo późno w nocy zmęczeni i senni.