Strona:Wacław Sieroszewski - Z fali na falę.djvu/479

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Zrobiła lekki ruch wargą, taki sam jak w ptaszarni, a którego on nie zauważył, zapatrzony w morze.
Gdy odchodził, nie był pewien, czy ją przekonał, ale pocieszał się, że to się niedługo skończy. Wszak Fioretti zostaje na Cejlonie. A zresztą może to wszystko prosty wypadek, albo jakie głupstwo!? Może doszły go plotki o mnie i Kate i naturalnie ciekawy Włoch chciał zobaczyć… Na parowcu, wskutek braku wrażeń i wielkiego skupienia ludzi, byle co rozrasta się do rozmiarów wydarzeń. Jego rozmowa z komendantem już się pewnie rozniosła i została przedmiotem wielostronnych, skandalicznych rozważań oraz domysłów. Zbyt dobrze znał życie okrętowe, aby o tem wątpić. Niech ich tam!… Co oni wszyscy, razem wzięci, obchodzą go, ci zadowoleni i syci próżniacy?
Co zaś do Fiorettiego, to niemożliwa rzecz, aby tu, wobec niedawnej swej namiętności, zechciał otwarcie nawiązywać nową intryżkę. Ta blondyna nie wygląda na spokojną i pokorną. Zapewne przywiodła go na brudny, dolny pomost prosta ciekawość. W dodatku jest przecie dżentelmenem i gdy się dowie o powadze jego zamiarów… Ba, co on wie, on, mól muzealny, o tych stosunkach? Sądząc z powieści, ci panowie właśnie znajdują szczególny urok w odbieraniu kobiet innym, w mąceniu uczuć…
Po namyśle odrzucił pierwotny zamiar pogadania z Fiorettim. Zresztą, co mógł mu powie-