Strona:Wacław Sieroszewski - Z fali na falę.djvu/32

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

są bure już od dojrzałych kłosów, inne żółcą się zaledwie, a inne zaledwie zielenią. Każde z nich oramione ciemnym szlakiem bobu albo innej jakiej rośliny ogrodowej. Na niwach z pod zbóż przebłyskują ukryte wody. Czasami zamiast bobu opasują pola szeregi wysokich, trzcinowatych „kibi“ — rodzaju czarnego prosa (panicum miliaceum). Na północy widziałem całe łany prosa żółtego i czerwonego. Na południu uprawiają kukurydzę, a wszędzie dużo gorczycy, rzepaku, pszenicy. Wśród pól ryżowych, koło białych i szarych domków, zielenią się całe kępy drzew owocowych: gruszek, jabłek, słodkich kasztanów, orzechów, granatów, przedziwnych „kaki“, fikusów oraz innych nieznanych mi owoców… Kędzierzawią się ciemne tuje, strzelają wysoko pyszne cyprysy, olbrzymie widłaki, drzewa kamforowe i magnolje i t. d.
W ogrodach: winnice, plantacje herbaty, szeregi rozpiętych na altanach brzoskwiń i moreli… Jakieś ogromne jadalnie łopiany… Na grzędach melony, kawony, moc rzodkwi, ulubionej przez Japończyków, i pyszna, olbrzymia cebula… Koło domów z za ogrodzeń strzelają wgórę jasnozielone, wysokie jak drzewa liście bananów i wachlarze palm… Gdzie zaś czerni się gaj starych krzywych sosen, tam na pewno stoi rząd „tori“, a w głębi śliczna rzeźbiona kontyna z dachem wygiętym, jak damski kapelusik.
Cały kraj na pobrzeżach, szczególniej w południowej i środkowej Japonji, wydaje się sta-