Strona:Wacław Sieroszewski - Wśród kosmatych ludzi.djvu/106

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

ków; ile 60 kilometrami drogi przebytemi przez poczciwca w celu uratowania nas od rzekomego niebezpieczeństwa. Gdyśmy wyrazili wątpliwość co do zamiarów japońskich. Nomura zaczął nas błagać, żebyśmy go posłuchali...
— Posłano za wami nie zwykłą policję, lecz gorszą... Tutaj siedzi taki, powiadają, żandarm!..
— Z jakiej racji? Skąd? Co my takiego robimy?...
— Ja nie wiem. Wojna powiadają... Piszą w gazetach!...
Byliśmy tak dawno i tak gruntownie odcięci od świata, że wiadomość ta spadła na mnie jak grom z jasnego nieba.
— Ee!... Wojna jeżeli będzie, to nieprędko, a policja, którą za nami posłano będzie lepsza, bo rozumiejsza... Nic nie robimy takiego, co potrzebowaliśmy ukrywać!... Zaraz napiszę do Sapporo i wyślę filmy z prośbą, żeby kazali wywołać i przekonali się, że nic tam niema prócz tańców,

109