Strona:Wacław Sieroszewski - Ocean II.djvu/80

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

ponja z jej bogactwem, gęstą ludnością i wysoką, chociaż barbarzyńską kulturą!...
— Tam grożą nam inne niebezpieczeństwa, tam mogą nas poprostu wziąć do niewoli, zabrać okręt, ograbić ze wszystkiego, co mamy... — zauważył Baturin.
— Albo potraktować na żądanie rządu rosyjskiego jako piratów i wydać sądom moskiewskim!... — dorzucił Winblath.
— Właśnie dlatego uważam pozostawanie tutaj na tej wyspie przez czas dłuższy za rzecz niezmiernie dla nas niebezpieczną... W obecnej chwili wieść o naszej ucieczce, o zdobyciu Bolszerecka i konfiskacie składów skarbowych jeszcze nie mogła dojść do Petersburga... A nawet jeżeli doszła, to rozkazy stamtąd w tej sprawie do władz miejscowych sybirskich, oraz powiadomienie mocarstw sąsiednich drogą dyplomatyczną z prośbą o zatrzymanie nas, nie mogły się przedostać do Japonji poprostu z braku czasu... Będziemy więc w spotykanych portach mogli przedstawiać się, jak nam się żywnie spodoba, jako wolni wychodźce, kupcy, czy też polityczni zbiegowie, stosownie do okoliczności dla nas dogodnych... Co innego, jeżeli tu zostaniemy czas dłuższy... Wtedy wszystko możliwe!... Rząd rosyjski nie zaniedba na pewno poczynić najusilniejszych zabiegów, aby nas schwytać i zadość swej zemście uczynić!... Jako piraci, wyjęci z pod prawa, będziemy zupełnie zależni od dobrej woli spotkanych w portach urzędników japońskich,