Strona:Wacław Sieroszewski - Ocean II.djvu/165

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

skiego do lądowania w tutejszym porcie z kupcami, że Ura-khama, który musi wyjechać w tych dniach do stołecznego miasta, chciałby się jeszcze z nim zobaczyć, aby wręczyć mu upominki i powierzyć jego pieczy pewnego znakomitego młodzieńca, który pragnie popłynąć z nim dla zobaczenia dalekiego świata, wydoskonalenia się w zagranicznych językach oraz poznania Rzeczypospolitej Polskiej...
Został więc jeszcze Beniowski do następnego dnia w pałacu.
Wieczorem przysłał mu Chruszczow raport, iż okręt zupełnie jest gotowy do wyjścia pod żagle, że wiatr pomyślny zrywać się poczyna, że damy japońskie odwiedziły i hojnie obdarowały kobiety z załogi „Piotra i Pawła“, i że statek nigdy tak obficie we wszystko nie był zaopatrzony, jak teraz.
Nazajutrz o szóstej rano dwu szlachciców, wprowadzonych do pokoju Beniowskiego przez bonzę, wręczyło Beniowskiemu w imieniu wicekróla paradną szablę w złoto oprawną z pendentem ozdobionym najprzedniejszemi perłami, serwis porcelanowy złocony, kilka pak herbaty i tytuniu, a co najważniejsza, banderę z japońskim napisem, którą Beniowski w razie powrotu winien był na maszcie wywiesić, aby uniknąć wszelkich przeszkód w lądowaniu.
Następnie dostał Beniowski pudełko z laki drogocennej, pełne klejnotów, i drugie, zawierające pięćdziesiąt złotych pieniążków, przezna-