Strona:Wacław Sieroszewski - Ocean I.djvu/192

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Anglików... Oni są panami ziemi i, szukając zysków, błądzą po morzach, jak wilki... Pizarro i Kortez zawojowali Nowy Świat, ale zginęli marnie, gdyż nie mieli żadnej wielkiej idei przed sobą, oprócz własnej chciwości... W cieniu ludzkiej chciwości może się chronić i dojrzewać przez czas jakiś wielka idea, lecz wiecznie tam przebywać nie może... Trzeba umieć łączyć korzyść własną i dumę własną z umiłowaniem swojej i cudzej wolności... Czy nie tak?... I to jest rozumne, ale tego najtrudniej ludzi nauczyć...
Słuchała go z rozognionym wzrokiem, jak za dawnych czasów.
— Ale, chciałem się spytać ciebie, co znaczyło, żeś wtedy wyszła z tym... z tym... Stiepanowem pod rękę... Czy może... pogodziliście się i... dawne jego odżyły zamiary?...
Wstrząsnęła głową ze wstrętem.
— Nie, on mię znowu w haniebny sposób oszukał!... Powiedział, że okręt tonie, żeś ty go posłał, aby mię zabrać i odprowadzić do łodzi... Gdym nie chciała mu wierzyć i wołała na Bielskiego, chwycił mię za rękę i przemocą pociągnął...
— Ach, łotr!... Myślę jednak, że trzeba go będzie wraz z Izmaiłowem na tej wyspie zostawić...
— Nie, nie, proszę cię!... Izmaiłow co innego, Izmaiłowa rząd nie ukarze, gdyż on został gwałtem przez was uprowadzony, Stiepanowa na pewno stracą!... Ach, doprawdy, najlepiej zo-