Strona:Wacław Sieroszewski - Dalaj-Lama Część pierwsza.djvu/34

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

ne... Ale one odmówiły: nie mogły przecież porzucić ojca i brata, walczących w szeregach...
— To darmo! Wszystko stracone, oni są dokoła... Nieprzeliczone ćmy ich ciągną zewsząd!... przekładał uporczywie.
— Bez męża i syna nie pójdę!... — powtarzała matka.
Wtedy mężny chłopak poszedł szukać sędzięgo Korczaka z synem w wirze bitwy. Tymczasem losy walki obróciły się tak, że nim zdążył wrócić, obaj poszukiwani wpadli do domu, a za nimi tłuszcza złoczyńców...
I rozegrały się sceny, na których wspomnienie dusza w dziewczynie mroczyła się i omdlewała...
Ból, rozpacz, odraza do całego świata, a przedewszystkiem do siebie za to, że mimo to... żyje, że żyć... pragnie, że lęka się jednak jeszcze cierpień i śmierci — przebiły jej serce niby zimne ostrze sztyletu i przygwoździły nieruchomo do ziemi. I myśl o samobójstwie przemknęła jej przez głowę, jak niedawno bratu... Ale co stałoby się z Władkiem, gdyby, obudziwszy się, znalazł ją niespodzianie obok siebie wyciągniętą, zimną, milczącą, obojętną dla wszystkich i na wszystko?... Wyobraźnia jej niepostrzeżenie przekroczyła granicę świadomości i pomknęła przez jakąś krainę, nieznaną, suchą, trupią, pełną czarnych szkieletów i zimnych lodowych szczytów... Oto, porwał ją i niesie jakiś wielki ptak, kraczący głosem grzmiącym jak ryk lwa, szumiący skrzy-