Strona:Wacław Sieroszewski - Dalaj-Lama Część pierwsza.djvu/203

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

golsku... ale najpierw chodź do Geril-tu... kazała ci zaraz przyjść!...
„Stawka“ gotowała się istotnie do koczowania; jurty rozbierano i ładowano na wielkie dwukołowe „arby“, na których również ustawiano skrzynie i wozy z rzeczami, drewniane naczynia i metalowe kotły. Wrzał ruch, latały z krzykiem dzieci i szczekały psy w radosnem podnieceniu, a zdala z doliny sunęły już ku stawce stada, pomimo że słońce stało jeszcze dość wysoko na horyzoncie...
— Jutro o świcie ruszamy. Ale Gu-nyn pojedzie przodem dziś jeszcze. Siadaj i pisz ode mnie. list do księcia!... — powiedziała Geril-tu do Szag-dura, gdy ten wszedł do jej ogołoconego już ze sprzętów namiotu. Burjat ukląkł obok księżny przed małym stoliczkiem, na którym stała chińska porcelanowa tafelka z roztartym tuszem, wziął pędzelek, umoczył go i przysunął sobie bliżej skrawek papieru:
— Co mam pisać?...
— Pisz mu... — zaczęła z namysłem księżna... przedewszystkiem, że go polecam błogosławieństwu Dobrotliwego... jak zwykle, wszystko to, co wiesz..., co się pisze w listach... Potem napisz mu, że po rozważeniu wszystkiego, co mi powiedział Gu-nyn, postanowiłam zbliżyć się do Urgi, aby być pod opieką świętego miasta oraz pod silną dłonią księcia mego i pana. Pisz mu, że chodzą rozmaite pogłoski, o których mu powiem osobiście... Również dlatego postanowiłam od-