Strona:Wacław Sieroszewski - Dalaj-Lama Część pierwsza.djvu/129

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Krew lała się strugą po ziemi i mdły jej zapach zatruwał do reszty zadymione, ludzkiemi i bydlęcemi wydzielinami przepojone, powietrze. Hanka rzuciła żałosne spojrzenie w dal, gdzie śmiały się w słońcu zielone pierzaje lasu i błękitnialo niebo nad niemi.