Strona:Wacław Sieroszewski - Dalaj-Lama Część druga.djvu/160

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

ją, Białą naszą Gołębicę, osadzić na tronie w Ulassuntaju i ogłosić wbrew prawu Nieskończoną Światłością Amitagby, samodzielnym Bogdo Gegenem; ją, która powinna była zostać, jak sam mówiłeś, podporą władzy naszego Bogdo Gegena i znakiem twego zwycięstwa nad „czerwonemi djabłami“. Teraz siłę jej zwrócą przeciw nam!... Czerwone mnichy wzmocnią się i pogodzą się z czerwonymi „orasami“!... O tem jawnie mówią na Zachodzie!... „Poco nam wojna!... Stada nasze paść się będą spokojnie pod władzą Czerwonej Darichu na stepach nieprzedzielonych granicami, gdyż nasza Darichu jest przecież również Panią Orosów“...
— Tak mówią?... — spytał gwałtownie baron.
— Tak mówią! Powtarzam słowa delegatów!...
— Cóż więc począć?...
— Dać oddział żołnierzy Badmajewowi, siostrzeńcowi Dordżi Nojona i rozkaz na piśmie, a on Świątobliwą przywiezie.
— Napewno?
— Napewno!... Tylko do czasu... tajemnica! — Nikomu nic! — Niech zostanie między nami, Niezwyciężony! — Sam zrobię wszystko... Daj tylko rozkaz na piśmie z weilką pieczęcią...
— Jaka szkoda, że sam jechać nie mogę! — powiedział baron i zamyślił się.
— Ha, dobrze!... — rzekł wreszcie. — Dam rozkaz na piśmie i przyłożę wielką pieczęć, ale jeżeli zwiedziecie mię, jeżeli nie przyprowadzi-