Strona:Wacław Sieroszewski - Brzask.djvu/105

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.





I.

Wśród tajgi dalekiej północy są miejscowości tajemnicze, o których krajowcy mówią niechętnie, zbywając zapytania odpowiedzią, że tam... »chyba wiatr zalata lub ptaki wędrowne siadają po drodze do morza«... Tam wody królują; wszędzie je widać blade i lśniące i niebo nad niemi wisi blade od ich odbicia. Żyły ziemi błotnistej, rozmokłej, wiją się kapryśnie jak macki polipów, po błękitnych roztoczach, wiążąc w oka i węzły luźnej czarnej sieci. Lasy rzadkie, niby rzęsy, porastają płaskie grzędy suszy; czasem wzgórze maluchne wytryśnie, a na niem gaj drzew roślejszych i zdrowszych, czasem trafi się rzeczułka, łącząca dwa wodozbiory i szmerem swym naruszy jednostajność wód stojących. Oko błąka się w perłowych przestworzach z trudnością czepiając się nikłych deseni odległych wysp i przylądków.
Kraj dziwnej smętności.
Lecz dramat tych wodnych obszarów tkwi głównie w ich... brzegach. Jeziora tamtejsze