Strona:Wacław Sieroszewski - Bolszewicy.djvu/129

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
RAZIN (z gniewem)

Ależ weźcie ją, weźcie, szalona kobieto!..

(rzuca słuchawkę na stół i prostuje się. Strzały słychać coraz bliżej; pod oknem przelatuje schylony bolszewik z samowarem)
SONIA
(podchodzi do stołu i nagle odtrąca w bok Razina)

Aha, domyśliłam się! Przyznajcie, towarzyszu, że ona tu!.

(wskazuje na schowanko; zbliża się i chce ująć za tkwiący w drzwiach klucz. Razin ją odtrąca)
RAZIN

Wściekła babo, zostaw!... Sonia, zginiesz sama za chwilę!...

SONIA

Zginę, ale nie sama!...

(strzela z rewolweru raz i drugi w drzwi; Razin chwyta ją za rękę, mocują się)
RAZIN

To zadużo!.. Nie pozwolę!... Mówię ci, że tam niema nikogo!...

(drzwi od schowanka otwierają się i na progu pojawia się Morska)
SCENA DWUNASTA
Ciż, Morska, Gułaj za sceną wraz z żołnierzami bolszewickimi.
RAZIN

Nieszczęsna!... Pocóż wyszłaś?!...

MORSKA

Wolę umrzeć w świetle dnia!...