Strona:Wacław Sieroszewski - Beniowski II.djvu/161

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
—   153   —

rządowi odkryć i kryjówki wskazać, spostrzegliśmy, że nie wypadało dłużej szaleńcowi pobłażać. Rzucili się nań towarzysze, chcąc go obezwładnić, lecz wyrwał się, powalił Gurcynina, mnie również, gdy mu zastąpiłem drogę, wybiegł na ulicę i tam, spostrzegłszy przechodzącego żołnierza, jął wygadywać na nas, oskarżać nas, że go otruć chcemy, prosić, żeby żołnierz pobiegł do kancelarji i powiedział, że ma na nas „słowo i dzieło“, że knujemy przeciw rządowi zdradę... że chcemy uciec a miasto spalić i zrabować!... Zwabieni jego wrzaskiem zbiegli się wygnańcy z całej wsi, kobiety i nawet przechodnie. Chcąc położyć kres scenie i nie dopuścić do ucieczki Stiepanowa, kazałem towarzyszom schwytać go, gębę mu zakneblować i zawlec do mnie, gdzie go kazałem w lochu pod podłogą zamknąć. Żołnierz jednak uciekł i sprowadził kozaków oraz patrol. Na szczęście przybył w międzyczasie Panow, Sybajew a potem Baturin. Pchnąłem Sybajewa zaraz po ciebie a sami postanowiliśmy się bronić. Do Stiepanowa przystawiłem Ziablikowa z krócicą, żeby na wypadek zwycięstwa żołnierzy śmierć mu natychmiastową zadał. Przybyłeś w samą porę. Radź, co robić!...
— Przedewszystkiem odwołaj z lochu Ziablikowa... Czyż nie wiesz jakie miał zajście ze Stiepanowym, jeszcze go uśmierci przed czasem, a musimy się dowiedzieć, co ten zdrajca przedsięwziął, co pisał? Może już zrobił jakie wska-