Przejdź do zawartości

Strona:Wacław Sieroszewski - Beniowski I.djvu/260

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.




XX.

Zgoda nie udała się. Koleskow umarł od uderzenia krwi do głowy, jak zawyrokował medyk Meder. Czułosznikowa wprawdzie zwolniono za wstawieniem się pani Niłowowej od robót publicznych, ale zdwojono mu karę pieniężną. W miasteczku głucho wrzało przeciw wygnańcom.
— Takie kary za pobicie jednego obieżyświata! Przecież to nasi ludzie, tutejsi, wszystkim znani obywatele!... I wielka rzecz, że przetrącili tamtemu rękę!... On sądem skazany, pozbawion wszelkich praw, to i zabić go nawet wolno bezkarnie, a on tu rządzi krajem, jak gubernator... Biały, gładki na gębie, wygadany, więc go białogłowy bronią. Wiadomo, jak łasa jest na chłopa naczelnikowa, a i córka też oczu z niego nie spuszcza!... — szemrano po kątach.
— Było dobrze, dopóki on się nie zjawił... Niech go ruszy powietrze... Bodaj ręce połamał i nogi!... Bodaj zgnił za życia! Nawet zabawić się teraz nie można; zaraz musisz z nim grać,