Strona:Wacław Sieroszewski - Bajka o Żelaznym Wilku.djvu/67

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

suknie, wory z żywnością, wszystko zmieszane, stratowane, walało się w kurzu i krwawym błocie pod nogami walczących.
Król kazał trąbić i zwoływać wojowników, setnikom tłumaczyć, aby zaprzestali się bić bezładnie, skupiali koło dowódców. — Rycerze i wodzowie zaczęli zbierać, spędzać ludzi i wkrótce otoczył Króla spory oddział, który wciąż wzrastał od napływu zbiegów z rozmaitych oddziałów. Król wysunął się na czoło; murem stanęli dookoła dzielniejsi rycerze i z nowym zapałem uderzyli na zdumionego wroga...
Ostry, błyszczący od miedzi, barwny od drogich tkanin szyk konnicy, muskularna, najeżona dzidami piechota wcięły się niby twardy klin w nieporządne, zmieszane w gorączkowym pościgu szeregi Wilków. Ciężkie bronzowe brzeszczoty siekły niemiłosiernie, kłuły dzidy bukowe, tratowały kopyta końskie. Daremnie nadstawiali Wilcy swoje krótkie miecze żelazne i niezgrabne oszczepy... Łuków i proc użyć nie mogli, gdyż łatwo było porazić w zamieszaniu swoich... Ustępowali więc przed klinem doświadczonych rycerzy, rozbiegali się na dwie strony, jak woda przed twardym dziobem wojennego statku. Ale trwało to niedługo. Rozległ się przeraźliwy dźwięk, podobny do świstu orła i mruku lwa, Wilki odpowiedziały wyciem i pochyliły się ku ziemi: Król podniósł oczy i ujrzał lecącego ku sobie z impetem żelaznego rycerza z wilczą przyłbicą. Spinał się pod nim kudłaty, do wilczyska podobny rumak, a za nim pędziła kupka podobnych do niego rycerzy.
— Dobrze!... Porachujemy się!... — pomyślał, zaciskając zęby, Król. Wyciągnął rękę z mieczem przed siebie i pomknął sam w tę stronę, a za nim wojsko. Zwarły się szeregi jak dwie fale; wzdęły się, zapieniły głowami ludzkiemi, zjeżyły mieczami, a gdy opadły, powstał na ziemi krwawy wał zabitych. Nie wytrzymały jednak przeważnie w skóry odziane Wilczyska naporu miedzi. Zostali odrzuceni, a częścią wycięci... Nawet wódz ich, rycerz żelazny, porwany w popłochu uciekającym tłumem, mógł z Królem zamienić ledwie parę cięć miecza.