Strona:Wacław Sieroszewski - Łańcuchy.djvu/342

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

— Czy skończył pan?... Acha! Pan Feldkorn ma głos...
— Z politycznych względów jestem innego zdania: ucieczka jest, bądź co bądź, protestem, osłabia powagę caratu, budzi nadzieję i otuchę wśród walczących, wykazuje siłę oraz podkreśla istnienie organizacyj rewolucyjnych, o których zupełnem zduszeniu trąbią tak donośnie reakcyjne dzienniki... Dlatego uważam, że wyrzekać się tego środka walki nie mamy ani prawa, ani potrzeby. Ale skoro uważamy ucieczkę za czyn przedewszystkiem polityczny, to tem większą uwagę powinniśmy zwrócić na to, kto ucieka i jaka z tego może być dla rewolucji korzyść?... I dlatego uważam, iż za mało mamy wiadomości o tym Wojnarcie. Co to za Związek Walki Czynnej i do jakiej on w gruncie rzeczy partji należy?... Powiedziano nam tutaj, że to były pe-pe-esowiec. Były, a więc już nie jest... Sama ta partja wiele pozostawia do życzenia pod względem rewolucyjności i socjalizmu, ale musimy ją uznać, gdyż uznają ją międzynarodowe zjazdy socjalistyczne. Powtarzam jednak, że on jest byłym pe-pe-esowcem... teraz zaś należy do Związku Walki Czynnej. Jeżeli to jest ta strzelecka organizacja, którą tworzy również były pe-pe-esowiec Piłsudski, to ostrzegam panów, że jest to organizacja nawskroś nacjonalistyczna, nic wspólnego nie mająca ani z socjalizmem, ani z rewolucją... Jest to organizacja, która szykuje ni mniej ni więcej jak wojsko, wojsko, któ-