Strona:Wacław Sieroszewski-Zamorski djabeł.djvu/46

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

rozkaz, niż odrzucać całkowicie posłuszeństwo, a więc porządek w robocie... Niech pan nie zwraca uwagi na gadanie dziwaka topografa, a niech pan raczej naśladuje go w spełnianiu obowiązków... Przyzna pan, że rzadko kto równie sumiennie, uczciwie i starannie traktuje swoje zajęcia. Że dziwak — prawda — ale to zacny, szlachetny dziwak! Przecie on w gruncie rzeczy słucha, spełnia, co obiecał... W tych warunkach posłuszeństwo ujmy nam nie czyni. Uwłacza nam tylko użytek nieodpowiedni, jaki z władzy samej robimy, kiedy korzystamy z niej dla zadowolenia swoich upodobań i namiętności ze szkodą ogólnej sprawy... Niech pan to pamięta i gdy pan z czasem sam zacznie innym rozkazywać, niech pan nie rządzi się pychą i miłością własną, ale dobrem wszystkich, oraz niech pan szanuje godność swych podwładnych!...
— A więc według pana powinienem spełnić nawet złą rzecz, skoro mi rozkażą!?
— Nie, tego nie powiedziałem. Pan może odmówić spełnienia rozkazu, ale niech pan nie zapomina, że to jest naruszeniem zobowiązania, że ma pan w takim razie do wyboru albo postąpić niezgodnie ze swym sumieniem, albo ponieść pewną karę za przewinienie społeczne, którą to karę powinien pan przyjąć mężnie i z godnością...
Brzeski niechętnie słuchał ewangielicznych i trochę rozwlekłych dowodzeń doktora; wolał topografa i jego krótkie, dobitne aforyzmy.
— Wszystko ma swój kres... wszystko ma swój kres! — mruczał gniewnie.
— Przypuszczam, że w Chu-czenie wiele rzeczy się zmieni i nie będzie tego męczącego nieładu. Tam przyłączy się do nas oddział wojska, a wojsko wszędzie wpro-