Strona:Wacław Niezabitowski - Skarb Aarona.djvu/21

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

kontynuowania dalej lotu naokoło świata. Lot ten jak dotąd był zupełnie pomyślny. Rozpoczęli go w pierwszych dniach czerwca w San-Francisco, przelatując stamtąd śladem Lindberga poprzez Meksyk i Andy do Buenos-Aires. Stąd szlakiem włoskiego lotnika Pinedo poszybowali do Madrytu i Paryża, witani entuzjastycznie w miejscach lądowania przez olbrzymie tłumy, zachwycone ich brawurą. Z Paryża, odwiedzając po drodze Rzym i Palermo, pofrunęli do Kairu. Dalsza linja ich lotu przebiegać miała według planu przez Karaezi, Kalkuttę, Singapoore, ponad Borneo do Melbourne. Z Australji mieli przedostać się na wyspy Hawajskie, lądując po drodze na archipelagu Fidżi i na jednej z wysp Sporadów polinezyjskich. Przelot z Honolulu do San-Francisco miał być ostatnim etapem tej gigantycznej podróży, obserwowanej z ciekawością przez cały cywilizowany świat.
Obaj śmiałkowie byli doświadczonymi lotnikami, przyczem Żałyński miał ustaloną sławę w świecie lotniczym, jako konstruktor-wynalazca.
Przyjaźń jego z Dumesnilem datowała się od czasów kampanji polsko-bolszewickiej 1920 r., podczas której Dumesnil jako ochotnik należał do tej samej eskadry lotniczej, co i Żałyński.
Przyjaźń, zadzierzgnięta w obliczu wspólnego niebezpieczeństwa, nie przerwała się z chwilą odjazdu Francuza do swej ojczyzny. Towarzysze