Strona:Wacław Niezabitowski - Ostatni na ziemi.djvu/19

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

jedynem, powtarzam, jakie wytrzymuje wszelkie contra, jest hipoteza francuza! Bo, proszę cię! Przypomnijmy sobie wszystko od początku...
— To jest od pierwszych dni listopada ubiegłego roku? — wtrącił Athow.
— Właśnie... od daty pierwszych wybuchów w Andach! — przywtórzył skwapliwie sir Edward. — Więc... siódmego listopada rozpoczęcie działalności Aconcague, natężenie której dochodzi dziesiątego tegoż miesiąca do kulminacyjnego punktu... dalej... w osiem dni później przebudzenie się Sorate... dwudziestego dziewiątego listopada Cotopaxi... dalej drugiego grudnia Orizaba... i mniejwięcej w tym okresie czasu... tak coś pomiędzy piętnastym a ostatnim listopada, zauważono pierwszy raz zjawisko na morzu Arktycznem! No... czy nie tak?
Athow skinął parokrotnie głową, nie podnosząc wzroku, jaki od pewnego czasu wbił we wzorzysty deseń chodnika, wijącego się po schodach.
— Poczekaj! — rozpoczął znów Devey. — To jeszcze nic! Fakt ten mógł się wydarzyć zbiegiem okoliczności... nieprawda? Idźmy dalej! Od dziesiątego grudnia spokój... jakaś tam nic nie znacząca działalność Wezuwiu-