Strona:Wacław Gąsiorowski - Zginęła głupota!.pdf/37

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

— Mój panie Skrobicki!
— Proszę, słucham!
— Zawiązuje się bardzo poważna instytucya z dużym kapitałem...
— Czy pańskim?
— Mój panie — odparł urażonym tonom Światowidzki, — przecież to nie może pana dziwić, że gdy idzie o dobro ogółu...
— Wiem, wiem, słucham cierpliwie.
— Instytucya ta ma na celu podniesienie materyalne stanu ziemiańskiego, a tem samem zwrot ekonomiczny, bo rozumie pan, że w kraju na wskróś rolniczym...
— Rozumiem, idzie pewno o nowe źródła kredytu, nie sądzę jednak...
— Otóż zupełnie co innego! Chodzi o wyzwolenie rolników z rąk handlarzy zbożem, którzy wyzyskują sytuacyę...
— A to w istocie myśl godna uznania!
— Naturalnie. Więc, krótko mówiąc, organizujemy syndykat zbożowy...
— Co? Cha! cha! cha! — wybuchnął śmiechem reporter.
— Panie Skrobicki! Pan mnie obraża!
— Stokrotnie przepraszam, ale pan zaczął tak pięknie, a skończył...