Strona:Wacław Gąsiorowski - Emilja Plater.djvu/248

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

kiedy landara pocztowa nadjechała, kapitan zabrał listy i pocztyljonowi do Jeziorosów wracać kazał. Pani Rudominowa, która właśnie jechała pocztą z córkami do Dukszt, opierała się rewidowaniu pakunków, lecz kapitan w głos zakrzyknął:
— A co, nie podoba się? A buntować się wam podoba! A!?
Hrabianka, na tę relację, aby z Deszitrungiem kilka urywanych zamieniła zdań i kazała natychmiast ściągać wedety a gotować się do pochodu, rozumiejąc, że za wszelką cenę, należało kompanji piechoty drogę zagrodzić.
Strzelcy owsiejowscy, jako najwięcej do karności zaprawieni, oraz część kawalerji pod Desztrungiem wyciągnęli natychmiast. Reszta oddziału atoli, mimo zabiegów dowódców, formowała się ociężale, ku czemu niepomału przyczyniła się ulewa, która cały rynek w błotnistą rozciecz zamieniła. Przytem, pomimo wysłanych rozkazów, czatujący na trakcie od Uciany, Buchowicz nie wracał.
Hrabiankę niecierpliwość zdjęła. Zmarudziła jeszcze godzinę na sprawienie szyku i wysłanie gońca do Dusiat, do hrabiego Władysława, aż, obawiając się opóźnienia, dała znak do wymarszu.
Aliści, zaledwie ustawieni na czele strzelcy drgnęli, na rynek wpadł, eskortowany przez powstańców, tarantas podróżny, wioząc pojmanego na trakcie oficera inżynierów.
Buchowicz, który towarzyszył eskorcie, zdał krótką sprawę hrabiance i wręczył jej depesze, wiezione przez oficera od generała Szyrmana do komendanta dyneburskiego. Z depesz tych wynikało, iż Szyrman, powiadomiony najdokładniej o wybuchu w Antuzowie i wrze-