Strona:Wacław Gąsiorowski - Emilja Plater.djvu/180

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

myśl buntu, powstania, krnąbrności, nielojalności usiłował stłumić w zarodku. Napróżno.
Nakaz odbierania broni wszelkiej wywołał gromadzenie wszelkiej broni i tem lepsze jej ukrywanie; banicja znanych ze swego porywczego patrjotyzmu obywateli wzmogła odwagę ociężałych; usuwanie z korpusu litewskiego oficerów Polaków i Litwinów wgłąb Cesarstwa nieciło w tychże oficerach chęć zaciągnięcia się do bratnich szeregów; fałszowanie prawdziwych nowin, nadchodzących z poza granic Kongresówki, spotęgowało nieufność do urzędowych wiadomości i szukanie prawdy za pruskim kordonem; poddanie młodzieży kontroli potrójnej straży argusów jeno podsyciło jej wrzenie.
Nawet i ruch nadciągającego wojska, nawet mrowie żołnierzów, śpieszących zewsząd do punktów zbornych, nawet widok potężnej armji, kroczącej ku Wiśle, nie zdołał ostudzić zadufania ziem zaniemeńskich.
I cóż bo znaczyć mogła ta armja, co zaważyć wobec Polskiego Wojska! — wobec tego wojska, którego sprawność i tęgość była dziwowiskiem całej Europy, które za wzór i przykład stawiano, a które dziś, na czele swem, ma wypróbowane męstwo, ma pragnienie święte, ma zapał całego narodu, ma podwojone ochotnikiem, szeregi, ma krocie pospolitego ruszenia, które wyległo, jako jeden mąż z chat, dworów i dworków na dokazywanie cudów waleczności, na zwyciężanie, na miażdżenie.
I ta wiara głęboka Litwy nie była ani lekkomyślną, ani niewyrozumowaną. Toć i generałowie rosyjscy nie taili swych obaw o wynik rozpoczynanej kampanji, toć i oni doceniali siłę wielką nieprzyjaciela, toć i oni wzrośli i wychowali się w poczytywaniu Polskiego