Strona:W. Tarnowski - Poezye studenta tom IV.djvu/65

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

którą schylały się łzawe twarze i zbladłe czoła smutnych jak kwiaty rosy pełne — nad grobu kamieniem.

ARCY-KAPŁAN.

Biada nam!
Biada nam!
Bez Ciebie Jehowa!...
Jako Cedr nad górami
Gałęzi ramionami
Błogosławi górom,
Tak twa głowa
Między piorunami splotami
Morzom wszech mocna i chmurom,
Niech nam da promień łaski,
Której żywota blaski
W sercu od błysną nam?...
A weselem krzyknie duch nasz!
Biada nam! Biada nam!
Bez ciebie Jehowa!


CHÓR.

O Ty, coś nam obiecał
Światłość Messyasza na ziemi
Coby dusze porozniecał
Iskrami swoich promieni —
Zmiłuj się nad jej duszą Jehowa!...
Niepomieć naszego słowa
Jako liść suchy jesieni
Biada nam i Biada nam!


ARCY-KAPŁAN.

Niech jak gołąbek przeczysty
Duch jej — jak arfy ton
Panie, Panie wiekuisty
Zaleci przed słońc twych tron!
A na ten smutny dom
Jehowa!