Strona:W. M. Thackeray - Targowisko próżności T1.djvu/330

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
326

i że nakoniec przyjdzie czas że i w kartach fortuna uśmiechnąć się musi.
Temi nadziejami rozkołysany Jerzy pozwolił znów żonie pojechać do rodziców, upoważniając ją przytem do zwidzenia główniejszych przybytków mody i elegancji, ażeby mistress Osborne mogła się pokazać w obcym kraju tak jak przystoi kobiecie wyższego towarzystwa. Mistress Sedley nie małą była w tem Amelji pomocą. Otoczona rojem uprzejmych modystek i szwaczek, zacna ta dama przeniosła się wyobraźnią w lepsze czasy i jeździła od magazynu do magazynu powiększając coraz liczbę swoich sprawunków. Amelja nawet nie okazywała się na to obojętną, tak dalece, że wszystkie czarne myśli, jakie wojna nasunąć mogła, rozproszyły się jakby za uderzeniem czarodziejskiej różczki. Bo i o cóż można się było niepokoić? Któżby jeszcze mógł był wątpić że dumny Korsykanin ulegnie w obec koalicji europejskich mocarstw, genjuszu Wellingtona, etc, etc. Statki przewoziły codziennie do Gaudawy i Brukseli sam kwiat towarzystwa londyńskiego, co nadawało tej wyprawie pozór miłej i przyjemnej rozrywki. W takiem to usposobieniu Amelja przepędziła dzień cały, targując i wybierając pod przewodnictwem matki świetne i gustowne stroje, zdolne nie w jedno serce rzucić ziarno zazdrości.
Jerzy tymczasem rozparty w powozie kazał się zawieść do Bedfort-Row, gdzie znajdowało się bióro notarjusza Higgs. Nim wprowadzono go do gabinetu notarjusza, Jerzy miał czas zmierzyć dumnem spojrzeniem każgego z tych skrobaczy papieru. Uderzając szpicrutą