Strona:W. M. Thackeray - Targowisko próżności T1.djvu/149

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
145

Mistress Bute od razu zakochała się we mnie.
— Miss Sharp — mówiła do mnie — moje córki byłyby bardzo szczęśliwe gdyby mogły widywać u siebie uczennice pani.
Rozumiem doskonale co te czułości wywołało. Signor Clementi nie dawał nam lekcji muzyki darmo, więc i pani pastorowa chce chociażby czułościami lekcje swoich córeczek opłacić. Z tem wszystkiem pójdę do niej i będę się starała być dla niej bardzo grzeczną. Czyż to nie jest zresztą obowiązkiem biednej nauczycielki, co zostawiona sama sobie, bez przyjaciół i bez opieki?
Mistress Butte znowu hojnie mnie obdarzyła komplementami, podziwiając szybkie postępy moich uczennic Myślała zapewne, że mi tem zrobi wielką przyjemność Naiwna parafianka! Jak gdyby moje uczennice mogły mnie obchodzić.
Twoja muślinkowa sukienka z szarfą różową bardzo mi jak powiadają, do twarzy. Już jest trochę znoszona, ale cóż na to poradzić? W mojem położeniu nie można mieć ciągle świeżych sukienek. Szczęśliwaś, stokroć szczęśliwsza jesteś odemnie! Masz matkę, która ci nic nie odmówi, a o kilka kroków od ciebie, na Saint-James Street czegożby znaleźć nie można! Żegnam cię czule, moja najdroższa!
Twoja na wieki
Rebeka.
P. S. „Jakże żałuje że ciebie tu nie było, żebyś widziała jak przedłużyły się twarze panien Blackbrook, kiedy kapitan Rawdon wybrał mie do tańca, pomimo