a „dokończony” przez Rózię, tak:
![](http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/thumb/d/d6/W._M._Thackeray_-_Pier%C5%9Bcie%C5%84_i_r%C3%B3%C5%BCa_str_040.png/200px-W._M._Thackeray_-_Pier%C5%9Bcie%C5%84_i_r%C3%B3%C5%BCa_str_040.png)
a kto wie, czy jeszcze nie był piękniejszy. Naturalnie Angelika podpisała pod nim swoje imię, a cały dwór, nie wyłączając króla i królowej, zdumiewał się i unosił nad zdolnościami księżniczki. Nikt się jednak bardziej nie zachwycał tym obrazkiem, jak biedny Lulejka, który powtarzał, wzdychając: — „Ah, jaki genjusz z tej Angeliki!”
Niestety i robótki księżniczki robiła za nią Rózia. A co jest najszczególniejsze, to to, że Angelika, nie tknąwszy nigdy igły i naparstka, wyobrażała sobie, że to są jej własne prace i przyjmowała pochlebstwa, pochwały i hołdy całego dworu. Wkrótce nabrała tak wysokiego mniemania o sobie, że wyobrażała sobie, że na całym świecie niema dziewicy, któraby jej mogła dorównać i że nie znajdzie się nikt, któryby godzien był starać się o jej rękę. Małej służebnej natomiast nikt nigdy nie chwalił, więc też nie wzbiła się w pychę, a będąc z natury dobrą, miłą i uprzejmą dzieweczką, od rana do