Strona:W. M. Thackeray - Pierścień i róża.djvu/151

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

go poprosiła go uprzejmie o wpisanie jakiegoś wierszyka do jej pensjonarskiego albumu. Wielu już godnych panów zrobiło jej tę przyjemność w podobnych, jak ta, okolicznościach.
— A idźże panna do djaska ze swoim albumem! — odpowiedział jej Bulbo.
Przedsiębiorca pogrzebowy wziął miarę na najpiękniejszą i najdroższą trumnę, jaką u niego nabyć było można. Ale i to nie pocieszyło Bulby.

Kucharz przyniósł najlepsze potrawy — więzień nawet nie spojrzał w ich stronę. Usiadł przy stole i zaczął pisać list ostatni do młodej swej małżonki Angeliki, podczas gdy zegar tykotał nieustannie, znacząc wskazówką zbliżanie się fatalnej godziny...