Strona:W. M. Thackeray - Pierścień i róża.djvu/13

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
ROZDZIAŁ DRUGI
JAKO KSIĄŻĘ LULEJKA NIE DOSTAŁ NIC, A WALOROZO KORONĘ

Zdaje się, że w owych czasach, t. j. przed dziesięciu czy dwudziestu tysiącami lat, dziedzictwo tronu przechodzące z ojca na syna, nie było w Paflagonii prawem państwowem zabezpieczone. Król Seriozo, czując zbliżający się koniec, zawezwał do łoża śmiertelnego, brata swego Walorozę, i przekazawszy mu opiekę nad maleńkim synaczkiem Lulejką, zamianował go regentem Paflagonii, na czas nieletności królewicza. Wiarołomny Walorozo, zdradził położone w nim zaufanie, bo ledwie wieko trumny zamknęło się nad zwłokami króla Seriozy, kazał się obwołać królem Paflagonii pod imieniem Walorozy XXIV, poczem odbyła się uroczysta koronacja. Magnaci i szlachta w owych czasach mieli tylko własne dobro na widoku, a suto ugoszczeni przez Walorozę i obdarzeni najzyskowniejszemi urzędami chętnie przyzwolili na bezprawną zmianę w następstwie tronu. Ludowi zaś, pogrążonemu w ciemnocie i ucisku, było zupełnie obojętne, kto w państwie rządzi, bo nie spodziewał się rychłej poprawy swego losu. W chwili zgonu króla Seriozo, królewicz Lulejka był niemowlęciem w powijakach, które nie śniło nawet, że stryj rodzony pozbawił go