Strona:W. M. Thackeray - Pierścień i róża.djvu/112

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
ROZDZIAŁ TRZYNASTY
KRÓLEWNA PRZYBYWA DO ZAMKU BRODACZA PANCERNEGO

Jak wiemy już, królewna Różyczka nie mogła nic ofiarować swoim rycerzom i giermkom, prócz Orderu Brylantowej Dyni i tytułów markizów i baronów, bo serce jej i ręka należały już do Lulejki. Odznaczenia te pochlebiały im jednak bardzo, tęsknili bowiem wszyscy za dawnem stanowiskiem dworzan królewskich, a chcąc się podnieść w własnych swych oczach, wykleili królewnie koronę ze złotego papieru i z taniego welwetu kazali jej uszyć płaszcz i suknię. Od świtu do nocy kłócili się o przyszłe zaszczyty i dostojeństwa, a kłócili się tak głośno i brzydko, że, nim miesiąc upłynął, biednej królewnie było bardzo przykro panować nad nimi, i kto wie nawet, czy w duszy nie żałowała dawnego, choć tak podrzędnego stanowiska służebnej w fraucymerze księżniczki paflagońskiej.
Ale że każdy powinien spełnić swoje obowiązki na stanowisku, wyznaczonem mu od Boga, więc i królewna z pokorą poddawała się swemu losowi, usiłując godnie nosić swoją papierową koronę.