Strona:Władysław Tarnowski - Przechadzki po Europie.djvu/76

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

sobie zapisałem, echo niosło z dziwną ironią te wyrazy, pełne miłości, w przepaści czasu:

Jo t’amo Nina mia
Jo t’amo tanto
Que si tu fueras cielo
Jo fuero santo!...

T’amo mas que ma vida
T’amo mas que mis ojos,
I, si non fuera peccado
T’ameria mas qu’a Dios.

[1]

Przy odgłosie tej piosenki opuściłem ruiny i zszedłem do powozu, który mnie odwiózł do portu, gdzie już dymił parowiec. Kilku towarzyszy, którzy mi dowiedli, jakiego zapału Włoch jest zdolny w obec sztuki, mianowicie harmonji tonów, odwiodło mnie łódką na okręt. Żegnaliśmy się jeszcze, gdy statek ruszał, wiejąc ku sobie chustkami, zapewne na całe życie — łódka ich nikła jak punkt czarny — wreszcie w pianach przepadła – oby ich niosła mile i pomyślnie usque ad finem[2]..... Czasami błogosławieństwo samotnego pielgrzyma co nic nie ma do stracenia, spełnia się na tych, za któremi posłane, jak garść ziarna rzucona na wiatry, co je niosą ku ziemi. Dzikiemi brzegi Sycylji, potém pełniejszém morzem, nocą i porankiem płynął statek ku Syrakuzie. Wyspa smutna i dzika, wdowia po dawnej chwale. Niegdyś potężna łącznia dwóch części świata, dziś podupadła szczyci się tylko ruiną! — co się

  1. Przypis własny Wikiźródeł 

    Ja kocham cię me dziewczę
    Ja kocham cię tak bardzo
    Że jeśli tyś niebem
    Ja jestem świętym!...

    Kocham więcej od mego życia
    Kocham więcej od mych oczu...
    I, jeśli to nie grzechem
    Kochałbym więcej jak Boga.

  2. Przypis własny Wikiźródeł Usque ad finem — aż do końca.