Strona:Władysław Stanisław Reymont - Rok 1794 - Ostatni sejm Rzeczypospolitej.djvu/347

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

czesnej socyecie. Nie myślał jej nawet unikać, a jeśli zdarzyła się okoliczność, był dla niej powinnie grzecznym i okazowując twarz uśmiechnioną, patrzał na nią niewidzącemi oczyma lodów.
I cóż go to aktualnie obchodziło, jako Zubow, od tego pamiętnego wieczora, nie pokazał się już w pałacu, jako Cycyanow powrócił znowu do łask, jako zaczął się plątać koło niej i zabiegać o względy królewski przyjaciel, kawaler Litlplage, piękny Amerykanin i persona wielce tajemnicza.
Dalekim się poczuł od tych miałkich zgryzot amorów, turbacyi a zabiegów o kochanki lubej spojrzenia i względy łaskawsze, więc tem żarliwiej dał się jarzmu obowiązków i wytężonej pracy, a było jej tyle i tak brzemiennej następstwami, a zarazem niebezpiecznej, że zdawał się w miarę przeszkód olbrzymieć i udziesięciokrotniać w siły i przebiegłe męstwo. Aniby komu przyszło do głowy, żeby w tym modnym francie podejrzewać spiskowca i jakobina. Wszak całe dni i noce był na wszystkich oczach; wałęsał się po mieście, wystawał z drugimi pod kafenhauzem, promenował się z damami, bywał na balach i asamblach; noce zaś widziały go zarówno przy faraonie, jak i na Ankwiczowskich bachanaliach i alianckich oficyerów pijatykach; nie gardził nawet kompanią szujów i jurgieltników. Uganiał się też za miłostkami, aż zaszeptano o romansie z hrabiną Camelli, która go nazbyt czule wyróżniała, chociaż ani dbał o jej awanse. Słowem, żył modnie, szumnie i wesoło, zapełniał sobą wszystkie widne miejsca. Była to bowiem tylko maska, przywdziana dla omamienia zbyt