chód się zakończył, poczem kilku tęgich sankulotów porwało tron wraz z Boginią i obszedłszy z nią w uroczystej procesyi wszystkie nawy, przy grzmiących fanfarach, oklaskach i krzykach, wynieśli ją na świat Zatańczono przed jej majestatem Carmagnole i ukazując jej nagość ludowi, poniesiono ją do Konwentu na Zgromadzenie, które się już było zebrało. Prezydent dał jej braterskie ucałowanie i usadził obok siebie, zaś Konwent zadekretował: że dobrze się zasłużyła ojczyźnie, i, że Notre Dame, ma się odtąd nazywać: Świątynią Mądrości. Prosto z kościoła Chomentowski pociągnął Zarębę do Cafée Procop, dawnej siedziby Żyrondystów, gdzie mieli się doczekać majora Dulfusa. Po upadku Żyrondy, kawiarnia opustoszała, że zbierała się w niej liczniej tylko gromadka polskich exulów. Byli to sami znaczniejsi oficyerowie, którzy po ostatniej wojnie z Rosyą i przystąpieniem króla do Targowicy, salwując swój honor i wolność, wynieść się z kraju byli przymuszeni. Wieczorami można było spotkać tych rycerzów bez skazy i cnotliwych obywatelów, przekładających tułaczkę i nędzę nad hańbę powolności zdrajcom. Widywało się w nizkich, dymnych izbach kawiarni pułkowników: Chomińskiego i Kamienieckiego; Podpułkowników: Baranowskiego, Bronikowskiego, Gorzkowskiego, Hadziewicza, Lipowskiego, Ponińskiego, Szczułowskiego; Majorów: Giżyńskiego, Magiera, Gawrońskiego, Gorzkowskiego, Cichowskiego; Kapitanów: Maćkiewicza, Cichockiego, Banczakiewicza i Wielohorskiego, że pominie się pomniejsze szarże i obywatelów cywilnych. Zaręba znał wszystkich z pola bitew i z poprzedniego pobytu w Pa-
Strona:Władysław Stanisław Reymont - Rok 1794 - Nil desperandum.djvu/266
Wygląd