Strona:Władysław Stanisław Reymont - Lili.djvu/42

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
36
WŁ. ST. REYMONT

da się do podpisu, odlitografujemy i hajda na wieś z biletami, to jedyny ratunek! — wołał Korczewski, który już skończył jeść chleb.
Zakrzewski usiadł przy stoliku i czekał.
— Pisz pan »Za pozwoleniem zwierzchności«. »Ostatnie pożegnalne przedstawienie na ogólne żądanie«. Datę się wpisze.
— Co za sztuki będziemy grali?
— Jest »Czuła struna«, »Piosnka wujaszka« i »Icek zapieczętowany«, doda się jakąś deklamacyę, mazur w cztery pary, i będzie dobrze.
— Pierw się utopisz, Korczewski, niż na taki afisz weźmiesz publiczność, tak!
— A gdzież się grać będzie?