Strona:Władysław Stanisław Reymont - Lili.djvu/127

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
121
LILI

odsunął śpiesznie parawan i pocałował ją w czoło.
— Kochasz mnie? — zapytał cicho.
— Kocham cię, mój Lwie, mój panie jedyny, kocham! — Chwyciła jego głowę w dłonie i ucałowała gorączkowo.
Powiódł pieszczotliwie ręką po jej włosach, pocałował ją w rękę i wyszedł.